23.07.2012

taki post refleksyjny

Wczoraj wybraliśmy się na poszukiwania grobu Charliego (Charlesa) Chaplina. Zanim wyruszyliśmy poczytałam sobie trochę o jego życiu i śmierci. Niestety jeden Polak nie uszanował śmierci Chaplina i w 1978 roku (3 miesiące po jego śmierci) razem z Bułgarem wykradł trumnę z ciałem (!) aby szantażować wdowę po Chaplinie i wyciągnąć od niej pieniądze, kiedy to się nie udało, najmłodsze dziecko Chaplina było przez tą dwójkę prześladowane. Panów udało się schwytać i osądzić, a trumnę ponownie umieszczono w grobie i przykryto betonem (1.8 m głębokim).

W poszukiwaniu grobu udaliśmy się na dwa okoliczne cmentarze, tutaj nie ma podziału na religię przy chowaniu zmarłych, wszyscy chowani są w jednym miejscu. A po 30 latach pomniki są usuwane (oprócz tych historycznych, wyjątkowych). To nie bardzo mi się podoba, ale jest to dla nich jedyny sposób, żeby cmentarze nie rozrastały się do niebotycznych rozmiarów.

Odwiedziłam też przepiękny kościół protestancki (St. Martin) w Vevey, położony na wzgórzu, widać go prawie z każdego miejsca w Vevey. Kościół był kościołem katolickim, ale w czasach kiedy katolicy zostali stąd wygnani, przejęła go gmina protestancka i tak już zostało.

Kilka zdjęć z wczoraj (nie często robię zdjęcia na  cmentarzu, ale wczoraj musiałam...)





















Wewnątrz kościoła znajdują się przepiękne witraże





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz